Ukryte atrakcje Lizbony, czyli dlaczego warto przejść się trochę dalej, do Saldanhi.
Dzisiaj chcę Cię zabrać do mniej popularnej dzielnicy wśród turystów, choć bogatej w atrakcje Lizbony – Saldanha, która znajduje się nieopodal muzeum i parku Gulbenkiana.
Muzeum Gulbenkiana zostało założone przez fundację mającą swoje siedziby również w Londynie i w Paryżu. Żeby zwiedzić wszystkie wystawy (visit expositions) trzeba by na to przeznaczyć większą część dnia. Proponuję, więc wybrać jedną ekspozycję a potem przejść się po zielonym parku z oczkami wodnymi (water holes), wijącymi się ścieżkami (winding alleys) i schowanymi w cieniu ławeczkami (benches under the shade).
Saldanha częściowo jest dzielnicą handlową (trade district) a częściowo mieszkalną (residential area). Spaceruję (stroll) między kilkupiętrowymi, zdobionymi kamienicami (multi-store tenements). Nowsze budynki bardzo dobrze wpasowały się (go hand in hand with) między budowanymi w poprzednich wiekach. Pośrodku wąskich ulic rosną drzewa dające przyjemny cień w upalne dni. Możesz tu znaleźć (come across) małą kawiarenkę i przysiąść na chwilę przy aromatycznej kawie.
Lisboa – Saldanha; A Casa-Museu Dr. Anastácio Gonçalves
Odwiedziłam muzeum ”A Casa-Museu Dr. Anastácio Gonçalves”.
Właściwie jest to dom, dawna pracownia (former studio) portugalskiego malarza José Malhoa. Dzięki temu możesz zwiedzać to muzeum w atmosferze codzienności (day-to-day ambience) przechadzając się przez w pełni umeblowane pokoje (furnished rooms).
Jest tu pokazana imponująca kolekcja (display impressive collection) obrazów malowanych przez XIX wiecznych artystów portugalskich, w tym jednego z królów Portugalii – d. Carlosa de Bragança. Słoneczne pejzaże (landscapes) i zadumane postacie (pensive figures) oraz wnętrza z epoki pozwalają lepiej poznać historię i piękno Portugalii.
Miałam niesamowite szczęście, gdyż w tym muzeum byłam jedną z niewielu zwiedzających. Kustosz (curator) był na tyle uprzejmy, że poświęcił mi całą swoją uwagę. Opowiadał ciekawostki o obrazach, a kiedy zobaczył, że posiadam jakąś wiedzę o sztuce i Portugalii, jeszcze chętniej dzielił się swoją wiedzą. Oczywiście był zaskoczony, że wiem już małe co nieco (little something) o tym kraju i jego historii.
A Casa-Museu Dr. Anastácio Gonçalves
Myślę, że warto czasem pozwiedzać inne miejsca, niż te z pierwszych stron przewodników. Można czerpać z tego wiele korzyści (derive advantages), jak swobodne poruszanie się bez depczącego po piętach tłumu, czy prywatny przewodnik w cenie biletu.
Mam nadzieję, że przyjemnie było zwiedzać, poznać atrakcje Lizbony – Saldanhi i przy okazji w Twoim słowniku pojawiło się kilka pożytecznych angielskich zwrotów.
Powodzenia,
Ela
Angielskie słówka i zwroty, które pojawiły się w tekście:
zwiedzać wystawę – visit exposition
oczko wodne – water hole
wijąca się ścieżka – winding alley
ławka w cieniu – bench under the shade
dzielnica handlowa – trade district
dzielnica mieszkaniowa – residential area
przechadzka, spacerować – stroll
kilkupiętrowa kamienica – multi-store tenement
iść w parze z czymś – go hand in hand with
natknąć się – come across
dawna pracownia – former studio
atmosfera codzienności – day-to-day ambience
wyposażone pokoje – furnished rooms
pokazana imponująca kolekcja – display impressive collection
pejzaż – landscape
zadumana postać – pensive figure
kustosz – curator
małe co nieco – little something
czerpać korzyści – derive advantages
Świetny artykuł….bardzo ciekawa strona….
Mój ukochany kraj i najpiękniejsze miasto 🙂
To mamy coś wspólnego 🙂 A która część Lizbony podoba Ci się najbardziej?
Rewelacja. Jadę do Lizbony na wiosnę. Długo marzyłem o tym mieście, ale zawsze było coś… Dzięki Tobie podjąłem właśnie decyzję. Bardzo fajne fotki.
Lizbona, jak i cała Portugalia są piękne. Polecam, nie można się nudzić dla każdego się znajdzie atrakcja.
Bardzo przydatny wpis bo niedługo sie tam wybieram
Fajnie, że mogłaś zaskoczyć kustosza swoją wiedzą 🙂
Bardzo interesujący pomysł na wpis, dzięki któremu nie tylko na chwilę znalazłam się w Lizbonie, ale też poznałam i przypomniałam sobie kilka angielskich zwrotów 😊 Do Lizbony koniecznie muszę pojechać (kupiłam już kiedyś bilety lotnicze, ale choroba pokrzyzowala mi wówczas plany) chociażby po to, żeby usiąść w jednej z kawiarenek i delektować się nowym miejscem ❤☕ lubię (podobnie jak Ty) zwiedzanie w swoim rytmie. Zazdroszczę sytuacji z kustoszem w muzeum! 😊
Dziękuję 🙂 Dzięki takim chwilom jest potem do czego wracać w pochmurne dni. Portugalię gorąco polecam, zwłaszcza dla takich zwiedzaczy jak my.
Niestety do tej pory nie miałam jeszcze okazji pojechać do Lizbony. Ale wygląda na to, że to piękne miasto. I muszę się przyznać, że dziekiemu poznałam dwa nowe zwroty 🙂
Lizbona to niezwykle ciekawe miasto. Muszę w końcu się tam wybrać 🙂 A pomysł na wpis świetny! 🙂
Dziękuję 💓
Jeszcze nie miałem okazji zwiedzać Lizbony. Przy nadarzającej okazji skorzystam i odwiedzę muzeum Gulbenkiana. A pomysł połączenia artykułu ze słownikiem zaiste ciekawy,
Dziękuję 🙂 Lizbona i cała Portugalia są piękne i myślę, że jak są możliwości, to warto się tam wybrać
Piękne zdjęcia, ciekawy pomysł na połączenie słownika z artykułem 🙂
Dziękuję. cieszę się, że się podoba. Staram się, żeby nauka była przyjemna dla moich czytelników 🙂